25 marca 2007

Świat perfum: Jak dobierać zapach, jak kupować, jak nosić

Autor: Wasilenko Agata
Język oryginału: polski
Kategoria: Hobby
Gatunek: hobby
Forma: poradnik

Jak dobierać zapach, jak kupować, jak nosić
Czy perfumy mogą zwiększyć iloraz inteligencji?
Jakich perfum należy używać w pracy lub na egzaminie?
Jak kupować pachnidła?
Co o człowieku mówią jego perfumy?

Pierwszy na rynku poradnik dla amatorów perfum!

W książce Agaty Wasilenko znajdziesz wskazówki jak dobierać pachnidła i jak ich używać, żeby osiągnąć najlepsze wrażenie na innych, a także jak unikać najczęściej popełnianych błędów oraz szczegółowe opisy kilkuset perfum.

Agata Wasilenko - dziennikarka i publicystka. Pisała reportaże, felietony i wywiady. Ma na swoim koncie scenariusz filmowy i książkę o magii. W roku 2000 wydała Leksykon perfum. Rozmowy z jego czytelnikami zainspirowały ją do napisania Świata perfum. Nigdy nie mówi, jakich perfum używa, za to chętnie wspomina swoje pierwsze pachnidło Biełaja Sierień, które, kiedy była małą dziewczynką, dostała od pochodzącego z Rosji dziadka, wielkiego miłośnika perfum.

Romantyczne czasy, kiedy kreatorzy perfum w białych fartuchach i z menzurkami w ręce tworzyli perfumy pod wpływem wzruszenia losem bohaterki przedstawienia operowego, jak robił to ostatni kreator ze słynnego rodu perfumiarzy Guerlainów Jean-Paul, albo tęsknoty do syberyjskich mroźnych przestrzeni, dzięki której powstała kompozycja N° 5 Chanel, wydają się odchodzić w zapomnienie. Dzisiaj za twórców pachnideł uważają się specjaliści od marketingu, którzy w zaciszu klimatyzowanych gabinetów i drogich limuzyn usiłują przewidzieć, jaki zapach skłonni będą kupić miłośnicy perfum w nadchodzącym sezonie, i wnioski ze swoich przemyśleń precyzyjnie wprowadzają w życie.

Praca nad nowym zapachem rozpoczyna się w dziale marketingu firmy wprowadzającej perfumy na rynek. Nowocześni sprzedawcy w białych koszulach, krawatach i szarych garniturach przez kilka miesięcy zastanawiają się, czy w najbliższym czasie będzie zapotrzebowanie na zapachy zmysłowe, świeże, a może z nutami czekoladek i karmelu.

Zapisany na kilku kartkach papieru efekt ich rozmyślań trafia do laboratorium w wielkim koncernie chemicznym, gdzie kreatorzy perfum, zwani na cześć najczęściej wykorzystywanej przez nich w pracy części ciała „nosami", próbują przetłumaczyć słowa na język zapachów. Zwykle nie udaje się im to za pierwszym czy drugim razem. Sophie Grojsman, jedna z najwybitniejszych kompozytorek zapachów, wspomina, że podczas tworzenia perfum Tresor cały czas otrzymywała z centrali firmy Lancome taksy z zaleceniami wprowadzenia zmian w kompozycji zapachowej. Dopiero kiedy dostała projekt flakonu - odwróconej, ściętej piramidy, zrozumiała, jak powinien pachnieć Tresor - nie była w nim potrzebna nuta początkowa. Kolejna wersja zapachu została przyjęta i stała się światowym przebojem.

Równocześnie z komponowaniem zapachu sprzedawcy zlecają specjalistycznej firmie sporządzenie projektu flakonu. Zwykle przywiązują do niego większą wagę niż do samych perfum, gdyż ich zdaniem to właśnie opakowanie ma decydujący wpływ na spontaniczną decyzję o zakupie pachnidła. W środowisku perfumiarzy krąży opowieść o eksperymencie, w czasie którego osobom biorącym udział w badaniu zaprezentowano kilka różnych flakonów z perfumami i poproszono o wskazanie najładniejszego zapachu. Wybory były różne, zawsze jednak uczestnicy testu wskazywali na jedno z pachnideł, twierdząc, że najbardziej im się podoba. Niekiedy z własnej inicjatywy wymieniali również to, które im zdecydowanie nie odpowiadało. Tymczasem we wszystkich flakonach była ta sama kompozycja zapachowa...

Nic więc dziwnego, że specjaliści od marketingu gotowi są wydać na wyjątkowy flakon nawet cztery razy więcej niż warta jest jego zawartość. Projekty zamawia się w specjalistycznych firmach kierowanych przez wybitnych artystów, którzy, gdyby mieli więcej wolnego czasu, byliby zapewne rozchwytywanymi rzeźbiarzami. Wśród nich prym wiodą: Thierry de Baschmakoff, twórca całej serii flakonów firmy Bulgari oraz ściętego u góry stożka ze szkła i chromowanego metalu, w którym zamknięto perfumy Mauboussin, Pierre Dinand, którego dzieła można podziwiać na półkach z zapachami Calvina Kleina, czy Serge Mansau. który zaprojektował m.in. flakon Alchimie Rochasa i Hot Couture Givenchy.

Wymyślenie nazw perfum także coraz częściej zleca się specjalistom. Wyszukują oni odpowiednie słowa - najlepiej takie, które mają uniwersalne znaczenie w wielu językach, są wieloznaczne i mają atrakcyjne brzmienie. Nie jest to usługa tania, może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Pieniądze te nie są jednak stracone. Chwytliwa, znajomo brzmiąca nazwa, jak np. Angel, Intuition, Obssesion, Mania, Skin, Aquaman. lndividuel, Jeans, Absolu czy Time to Play, przyciąga uwagę i sprawia, że zapach jest częściej testowany i w efekcie kupowany. O wadze, jaką producenci przywiązują do nazwy, może świadczyć fakt, iż zastrzegają nie tylko ją samą, lecz także wyrazy o pokrewnym znaczeniu. Dior na przykład przed wylansowaniem zapachu Poison zastrzegł sobie również słowa bliskoznaczne, jak np. jad.

To od nich zależy, czy koncepcja sprzedawców przerodzi się w jedno z wielu pachnideł znikających z półek perfumerii po kilku miesiącach, czy też w pachnące dzieło sztuki, które będzie w sprzedaży przez długie lata. Zwykle posiadają oni niezwykłe zdolności - potrafią zapamiętać woń, z którą tylko raz się zetknęli, albo rozpoznają takie zapachy, których przeciętny człowiek wyczuć nie potrafi. Taki talent może objawić się w całkiem prozaicznych okolicznościach. Np. Sophie Grojsman, kompozytorka m.in. perfum Neblina (Yves Rocher), Christian Lacroix i Eternity for Woman (Calvin Klein), w dzieciństwie spędzonym w okolicach Grodna na Białorusi była w stanie precyzyjnie ocenić po zapachu jakość oferowanych na targu produktów żywnościowych. Taką zdolność można porównać tylko ze słuchem absolutnym muzyka.

Zadaniem nosa jest stworzenie receptury zapachu, czyli określenie, jakie substancje i w jakich proporcjach muszą zostać połączone, by powstała kompozycja, która później trafi do flakoników perfum. Nie jest to zadanie łatwe. Współczesny kreator zapachu ma do dyspozycji ponad 2000 substancji zapachowych o różnych właściwościach. Przeciętną kompozycję tworzy zwykle mieszanina kilkuset z nich.

Współcześni kreatorzy perfum pracują najczęściej w wielkich koncernach chemicznych, które same nie firmują pachnideł, lecz wytwarzają je na potrzeby innych. Tylko trzy słynne firmy sygnujące perfumy własną nazwą utrzymują laboratoria - Guerlain, którego działem kreacji zapachowych przez lata kierował Jean-Paul Guerlain, Chanel, gdzie głównym kompozytorem zapachów jest Jacques Polge, oraz dom mody Patou, w którym pachnidła kreuje Jean-Michel Duriez. Inne firmy, w tym Dior, Givenchy, Lancome, czy nawet polskie przedsiębiorstwa, jak Pollena Ewa czy Miraculum, korzystają z usług laboratoriów koncernów chemicznych, takich jak m.in. IFF, Firmenich, Creations Aromatiques, Jean Niel i Charabot.

Obecnie przy tworzeniu perfum coraz rzadziej wykorzystuje się surowce pochodzenia naturalnego. Sztuczne substancje są tańsze, a ich pozyskiwanie bardziej przewidywalne. Na ich jakość nie mają wpływu warunki klimatyczne, więc produkcja nie spada gwałtownie z powodu klęski nieurodzaju. Kilka lat temu wytwarzanie Angela Thierry Muglera stało się prawie nieopłacalne z powodu gwałtownego wzrostu cen paczuli. Te smakowe perfumy szybko zdobywały wówczas rynek, co paradoksalnie wcale nie czyniło producenta szczęśliwszym...

Z powodów ekologicznych w perfumiarstwie nie stosuje się już naturalnego piżma, pod ochroną znajduje się również drzewo sandałowe. Większość naturalnych substancji zapachowych pochodzi ze specjalnych plantacji. Kwiaty tuberozy uprawia się np. w Indiach i Afryce Północnej, róże w Turcji, Bułgarii i na południu Francji, a egzotyczny ylang-ylang na wyspach Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku.

Ograniczanie stosowania naturalnych surowców w produkcji perfum nie oznacza, że zrezygnowano z poszukiwania nowych atrakcyjnych zapachów roślinnych. Perfumy Gucci Envy reklamowane były jako kompozycja, w której po raz pierwszy pojawia się aromat kwiatu winorośli. W Pleasures Estee Lauder po raz pierwszy zastosowano wyciąg z różowej jagody rosnącej na wyspie Reunion, a GoodLife Davidoffa pachnie figą. Modnym zapachem stała się woń liści i pędów bambusa, którą można wyczuć w Pure Morning Marc O'Polo czy Bambou Yves Rochera. Woń orzecha kokosowego roztacza Time to Play Bruno Bananiego, a kawy L’Or domu mody Tor- rente. Najciekawszym eksperymentem z nowymi zapachami w ostatnich latach była Neblina firmy Yves Rocher. Ten znany z walki o ochronę przyrody producent wystał ekspedycję w głąb puszczy Amazońskiej, z której „wyrasta" najwyższa góra Brazylii Neblina. Podróżnicy nakładali na rośliny szklane kule podłączone do urządzeń, które wychwytywały i analizowały uwalniane cząsteczki zapachowe. Wynik badania przesyłany był drogą satelitarną do laboratorium firmy IFF w Nowym Jorku, gdzie sztucznie odtworzono zapachy, które unoszą się o różnych porach dnia wokół szczytu i stoków brazylijskiej góry.

Nie tylko jednak względy ekologiczne i ekonomiczne sprawiają, że syntetyczne substancje zapachowe stosuje się w perfumach w dużo większej ilości. Dzięki sztucznym składnikom pachnidła są mniej wrażliwe na warunki klimatyczne i wilgotność. Nie zmieniają się gwałtownie po zetknięciu z wydzielinami skóry i często pachną tak samo niezależnie od tego, czy zostały naniesione przed chwilą, czy kilka godzin wcześniej.

Stworzona przez kreatora receptura kompozycji zapachowej, która składa się zwykle z kilku kartek papieru, na których opisano, jakie substancje i w jakich proporcjach należy połączyć, aby uzyskać oczekiwany zapach, trafia do fabryki, gdzie poszczególne składniki miesza się ze sobą. Następnie dodaje się do nich alkohol i schładza, aż wytrąci się osad. Gotowy produkt poddaje się procesowi leżakowania przez kilka miesięcy, żeby znikła woń alkoholu. Potem pozostaje już tylko rozlać perfumy do flakonów i przekazać do dystrybucji.

Niewątpliwie dopełnieniem procesu kreacji perfum jest kampania promocyjna. Można zaryzykować twierdzenie, że w obecnej agresywnej polityce marketingowej producentów perfum ma ona podstawowe znaczenie i decyduje o zwrocie poniesionych nakładów. Dość powiedzieć, że po zniknięciu zdjęć i spotów reklamowych z mediów w ciągu kilku miesięcy sprzedaż pachnidła zwykle maleje nawet o 80 procent. Tylko nielicznym perfumom udaje się zachować przyzwoity udział w rynku w kolejnym sezonie. Przechodzą wówczas do historii jako zapachy klasyczne i ponadczasowe.

Nic więc dziwnego, że firmy perfumiarskie starają się, by ich reklamy zostały dostrzeżone. Coraz częściej do promowania perfum zatrudniane są gwiazdy z pierwszych stron gazet, co często gwarantuje sukces. Kiedy Liz Hurley powiedziała, że zakochała się w nowym zapachu firmy Estee Lauder, przed perfumeriami ustawiły się kolejki. Sukces pachnidłom innej amerykańskiej firmy - Elizabeth Arden ma zapewnić opromieniona sławą po otrzymaniu Oskara za rolę w filmie „Chicago" Katherina Zetha-Jones. Kate Moss udanie reklamowała perfumy Coco Medemoiselle Chanel, a nowe zapachy tej firmy będzie zapewne promować Nicole Kidman, która podpisała ze słynnym domem mody kontrakt wart 8 milionów dolarów. Urna Thurman, której taniec z Johnem Travoltą w filmie „Pulp Fiction" przeszedł do historii kina, była „twarzą" zapachu Miracie Lancóme. Liv Tyler, która zyskała miliony wielbicieli dzięki filmowi „Władca Pierścieni" stała się uosobieniem zapachu Very Irresistible Givenchy, a Penelope Cruz reklamowała Glamourous Raipha Laurena. Coraz częściej gwiazdy firmują perfumy nie tylko twarzą, lecz także własnym nazwiskiem. Gabriela Sabatini, okrzyknięta niegdyś najpiękniejszą tenisistką świata, ma już na swoim koncie kilkanaście zapachów.

Kup perfumy w dobrej cenie

22 marca 2007

Calvin Klein Obsession Men

Prowokujący i niepokojący zapach dla mężczyzn pełnych życia. Dynamiczny i tajemniczy, bardzo męski
i oszałamiający. Mieszanka przypraw (goździk korzenny, gałka muszkatołowa) i egzotycznych roślin (ambra, lawenda, mirra).
Jeden z najciekawszych męskich zapachów.
Powstał w 1986 roku

Kup perfumy w dobrej cenie